Czekam aż mi powiecie że mam za dużo czasu i się nudzę :)
Wpadło mi w ręce kolejne Atari. Czarny ekran, widać że komputer był wcześniej grzebany (nie ma ani jednej oryginalnej śrubki :D ). Podejrzewam że ktoś w nim coś wcześniej instalował a potem wyjął/wylutował. Na kontrolerze flopa jest nalutowana podstawka ale pusta. Coś też było lutowane do yamahy (drive switch?). I taśma flopa wygląda jak by ktoś się do niej wpinał. Poniżej kilka zdjęć. Naprowadźcie mnie proszę - co to za modyfikacje? I od czego zacząć sprawdzanie? Na tą chwilę sprawdziłem tylko zasilacz - daje 5v o 11v (za mało?)
Przed chwilą pojawił się wątek o martwej linii reset - sprawdzę to wieczorem bo objaw jest podobny. Z góry dzięki
Edit : przypomina to trochę mod stacji dysków na 1.44mb który właśnie oglądam w necie
Edit 2 : wyciągnąłem tos z podstawek, przetarłem nóżki i włożyłem na miejsce. komp wystartował, pojawił się na chwilę biały ekran ale po 2 sekundach znikł. pomyślałem że sprawdzę pamięci - wyjąłem, włożyłem - pojawiły się pionowe paski. to myślę - mam szczęście to tylko pamięć :) niestety inne kości, sprawne na 100% też nie działają. paski tylko może inne kolory (nie robiłem zdjęć). gdzie szukać problemu? to podstawki?
Edit 3 : obsadziłem 4 sloty simami i mam śliczny biały ekran. niestety nie idzie dalej